Co do pieczenia pod przymusem, ja zawsze traktuję pieczenie jako formę odreagowania złości i negatywnych emocji, jak muszę coś zrobić to się irytuję i ciastka wychodzą nawet zjadliwe. :D Moja rodzina chyba rozgryzła ten system. :)
Może, moje pytanie będzie głupie (choć podobno nie ma głupich pytań). Chciałam się dowiedzieć, czy wielkość tych skanów świadczy o tym iż wyszły z innych polaroidów czy to po prostu kwestia przypadku?
Również życzę szczęśliwego nowego roku i oby przyszły przyniósł tak samo piękne ujęcia. Pozdrawiam.
jesteś piękna, przepiękna, polaroidy są świetne, prześwietne, czuję chyba metodę, której użyłaś, bo chyba robię je podobnie ;-) Zostaję i uśmiecham się mocno, że znalazłam takie miejsce, jak to.
Uśmiecham się i dzięki ;) i trzymajmy się tego, że to nie polaroidy, przynajmniej nie w prawdziwej formie, choć sens ich robienia, też jest nagły, szybki i pstrykowy ( choć jak mój J. robił polaroidy, to były takie arcydzieła!!!! i to takie prawdziwe... całe sterty... )
o rany!! pomysł z ramkami b. lubię, niektóre naprawdę wyglądają jak polaroidy, serio!:)). czwarte od góry, poźniej to z tulipanami i dłonią i jeszcze to ze stołem i obrazem...jest w nich niesamowita moc. zresztą, wszystkie są piekne!
Wow, piękne kolorystycznie. Mogę zapytać jaki to aparat? :)
OdpowiedzUsuńkomórka, cyfra, analog ;D zapomniałam napisać, że to fake polaroids :) bo to większość to pstryczki z komórki :)
UsuńAaaaaaaa. :D Dałam się nabrać. :)
UsuńJeny, nie sądziłam, że można pomyśleć, że to oryginalne polaski ;D zawsze pisałam, że fake, teraz zapomniałam. A to tylko pstryczki wpisane w ramkę ;D
UsuńCo do pieczenia pod przymusem, ja zawsze traktuję pieczenie jako formę odreagowania złości i negatywnych emocji, jak muszę coś zrobić to się irytuję i ciastka wychodzą nawet zjadliwe. :D Moja rodzina chyba rozgryzła ten system. :)
UsuńMoże, moje pytanie będzie głupie (choć podobno nie ma głupich pytań).
OdpowiedzUsuńChciałam się dowiedzieć, czy wielkość tych skanów świadczy o tym iż wyszły z innych polaroidów czy to po prostu kwestia przypadku?
Również życzę szczęśliwego nowego roku i oby przyszły przyniósł tak samo piękne ujęcia.
Pozdrawiam.
to nie skany :) a wielkość świadczy tylko o tym, że tak sobie poustawiałam w blogspocie wielkości plików :)
UsuńTen portret jest śliczny. I nogi razem, i Jacek na wodzie, i kotek... Komórkowce też lubię, są jak dziennik.
OdpowiedzUsuńHihi :) fajnie..
Usuńteraz nie będzie komórkowców, bo, cholera, nokia moja mi umarła... :(
jesteś piękna, przepiękna, polaroidy są świetne, prześwietne, czuję chyba metodę, której użyłaś, bo chyba robię je podobnie ;-) Zostaję i uśmiecham się mocno, że znalazłam takie miejsce, jak to.
OdpowiedzUsuńUśmiecham się i dzięki ;)
Usuńi trzymajmy się tego, że to nie polaroidy, przynajmniej nie w prawdziwej formie, choć sens ich robienia, też jest nagły, szybki i pstrykowy ( choć jak mój J. robił polaroidy, to były takie arcydzieła!!!! i to takie prawdziwe... całe sterty... )
o rany!! pomysł z ramkami b. lubię, niektóre naprawdę wyglądają jak polaroidy, serio!:)). czwarte od góry, poźniej to z tulipanami i dłonią i jeszcze to ze stołem i obrazem...jest w nich niesamowita moc. zresztą, wszystkie są piekne!
OdpowiedzUsuńprzyjemnie na Was patrzeć:)
pozdrawiam.
dziękuję ;)
Usuńjak łatwo ludzi oszukać w erze komputerów, hihi :)
pozdrawiam ciepło :)