sobota, 21 grudnia 2013

matko boska!


Czytam sobie jakiś artykuł, wywiad z pewną panią ( nazwiska mnie nie interesują ), bo coś mi mignęło przed oczami. W sumie pani mówi tam krótko, zwięźle i na temat. Niby wywiad zrobiony po to, by panią zrozumieć itd, ale w komentarzach zaczyna się jatka. A mnie skręca już i mam ochotę walić głową w mur, gul sięga zenitu. Jeny! W jakim ciemnym kraju my żyjemy! I wiem, że to żadna nowość, ale zazwyczaj staram się o tym już nie myśleć, skupić się na inteligentnych ludziach, którzy mają jakieś słuszne poglądy ( nieważne czy "lewackie" czy "prawicowe", bo zawsze idzie się z kimś dogadać, ja sama nie jestem ani lewacka ani prawicowa, bardziej jestem po prostu życiowa ). A tu znów jak grom z jasnego nieba. Że to straszne, że morderczyni, że to, że tamto... I to w 90% komentarzy. Bo co pani chce zrobić? Usunąć ciążę. I oczywiście, że było się nie puszczać, było zachować wstrzemięźliwość, teraz niech się męczy, morderczyni.
I ja pytam - czemu ludzie są tak skrajni, czemu innym narzucają swoje poglądy? Tak naprawdę zakaz usuwania ciąży pochodzi z wiary katolickiej, choć w biblii nic nie było napisane ( tak samo nikt w biblii nie napisał, że antykoncepcja to czyste zło :D ). No ale dobrze... Ok. Są ludzie, którzy wierzą, chodzą do kościoła i wybiórczo przestrzegają pewnych praw. I bardzo się z tego cieszę i bardzo fajnie, że im to kształtuje życie i niektórym przynosi radość. Ale dajcie spokój, proszę! W normalnych, cywilizowanych krajach jest taka możliwość, że kobieta może ciążę przerwać, jak przychodzi do lekarza 15latka w ciąży, to lekarz mówi " lepiej, żebyś usunęła". I to jest racjonalne. Czemu ludzie, którzy z kościołem nie mają nic wspólnego mają przestrzegać jego "praw"? Seks to przyjemność, nie powinność, która ma służyć tylko prokreacji. A to czy chcemy dziecko, czy nie też powinno zależeć od nas. Czasem niektórzy nawet wewnętrznie chcą, ale sytuacja w naszym kraju dla większości raczej nie daje możliwości godnego życia, a co mówić wychowywania dzieci, gdzie za przedszkole trzeba płacić, mieszkanie trzeba wziąć na kredyt itd itd. Dlaczego kobieta, która została porzucona ma urodzić niechciane dziecko? Dlaczego kobieta, która nie jest gotowa na bycie matką ma rodzić dziecko? Dlaczego kobieta zgwałcona ma rodzić to dziecko? Dlaczego kobieta z chorym płodem ma rodzić dziecko bez głowy? Dlaczego (bo już planują) kobieta, która poroni, ma ponosić za to karę taką samą jakby urodziła, zabiła i zamknęła w beczce na kapustę? 
I ja to szanuję, jeśli ktoś mówi " w życiu bym nie usunęła ciąży". Więc niech ktoś też uszanuje kogoś, za kogo nie odpowiada, kto mówi " teraz nie mogę mieć dziecka, będzie lepiej jak usunę w zarodku, może kiedyś będzie na to czas". Każdy ma swoje sumienie, więc jeśli komuś takie prawo by nie odpowiadało, nie musi z niego korzystać, ale dla wielu ludzi prawo do przerywania ciąży, bezpiecznego, legalnego, pod opieką medyczną, byłoby wybawieniem. Bo są ludzie, którzy nie chcą mieć dzieci, albo już je mają i już więcej nie chcą, nie mogą, zabezpieczają się po uszy, a jednak czasem nie przytrafi. Dla mnie seks to nic złego, to coś pięknego, łączenie się dwóch osób w jedność, przyjemność, uniesienie. Nie robi to nikomu krzywdy, że kogoś kochasz... Nie jestem zwierzęciem, które stosunki ma wymuszone w dni płodne. Jest to przecież ważna sfera życia dwojga ludzi i to nie pod względem rodzenia dzieci. Więc jeśli ktoś chce uprawiać seks tylko w dni płodne i tylko po to,by rodzić dzieci, proszę bardzo. Ale dajcie też ludziom z innym poglądami żyć.


15 komentarzy:

  1. Nikt nie zabrania ludziom z innymi poglądami żyć. Zabrania się im tylko decydować o życiu innych istnień. Nie jesteś zwierzęciem mającym wymuszone stosunki w dni płodne? Fajnie. Więc jesteś zwierzęciem ślepo podążającym za instynktami, które nie potrafi ponieść odpowiedzialności za podejmowane decyzje? To jest wg ciebie dojrzałość? Beztroskie sięganie po przyjemności bez świadomości konsekwencji? Jeśli kogoś nie stać na dziecko, to nie uprawia seksu. Proste. Nie można mieć w życiu wszystkiego i nie po każdą przyjemność można sięgać. Właśnie wtedy zaczyna się dojrzałość, gdy uświadamiamy sobie, że nie jesteśmy małymi dziećmi, krzykiem roszczącymi sobie prawo do każdej wymarzonej zabawki. Trochę więcej pokory życzę. Kto daje ci prawo do decydowaniu o drugim człowieku? Jak to sobie wyobrażasz? Do 20 dnia życia zarodek nie jest jeszcze człowiekiem, a 21 już jest, więc mordujmy szybko póki czas? A może człowiekiem staje się dopiero w sześćdziesiątym dniu życia? A może siedmiomiesięczny płód nie jest jeszcze człowiekiem? Naprawdę taki świat ci się marzy? Mówisz że ludzie narzucają innym swoje poglądy. Rzeczywiście, to okropne, świat schodzi na psy, a w Polsce istny ciemnogród. Natomiast narzucanie "swoich poglądów" bezbronnej istotce poczętej w łonie jest już jak najbardziej ok. Przecież ona nie ma nic do gadania, nie może się obronić, więc czemu by tak nie robić?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a może moja noga, gdy ją złamię wcale nie chce być złożona? mam być kaleką do końca życia, bo moja tego nie chce? a jak ktoś żyje w ogromnym, śmiertelnym bólu i nie chce żyć, a nie może powiedzieć, i trzymają go przy "życiu" na siłę, to też dobre, bo jest zakaz eutanazji, bo BÓG pozwala umierać tylko wtedy , kiedy ON chce?
      I o to chodzi - czemu ludzi zmuszać ? Opłaca się to chyba komuś... poza tym, nikt się nie przejmuje kobietą, bo nie tylko taki powód, że dziecko i tak urodzi się martwe może być ciężarem. Jest wiele powodów dla którego można nie chcieć mieć dziecka :)
      A nie wiem czy dojrzałość polega na tym " nie chcę mieć dzieci, więc nie będę się kochać z ukochaną osobą". To chyba jest raczej straszne i żałosne.
      Ale każdy może wybrać, i takie osoby jak Ty - oczywiście mają rację, ale są osoby, które mają inną rację.
      Ale oczywiście... CIERPCIE JESZCZE WIĘCEJ ... na tym polega życie :)
      Bo chyba lepiej przerwać ciążę, do któregoś miesiąca można, nie uważam, że jest to morderstwo. Moje ciało-moja decyzja. Nie dla widzi-mi-się. Ale jeśli są powody - nie powinno się nikomu zabraniać decydować o swoim życiu. A o decydowaniu o życiu płodu, który jest w naszym ciele, myślę, że można... Po co rodzić niechciane dziecko, skoro zawsze będzie niechciane? Nie leczyć raka, bo rak chce żyć? Nie wyjmować tasiemca, bo tasiemiec też chce żyć?
      Ale spoko, że masz swoje zdanie :)

      Usuń
    2. nie da się Ciebie czytac Anonimie...
      bredzisz normalnie :)

      Usuń
    3. ps. niesamowicie piekne zdjecie

      Usuń
  2. Wyobraź sobie, że masz przed sobą właśnie takiego człowieka, nie mogącego się z nikim porozumieć. Skąd ta pewność, że on nie chce żyć? Wyobraź sobie to z drugiej strony. Leżysz sparaliżowana i nic tak w Tobie nie rozkwita jak ogromne pragnienie życia, niezależnie od tego co się dzieje, ale widzisz nad tobą grono lekarzy, mające prawo cię uśmiercić. Już odchodząc od tego tematu, samo porównywanie aborcji do eutanazji jest dla mnie ogromną pomyłką. Jakby na to nie patrzeć, jeśli ktoś cierpi i pragnie swej śmierci, to przynajmniej rości on sobie prawo do decydowania o swoim własnym życiu i tylko własnym. Żadna kobieta będąca w ciąży nie decyduje na zasadzie: to moje ciało, mogę robić co zechcę. Ona zawsze decyduje o losie drugiego człowieka.

    Odpowiedzialność naprawdę nie jest żałosna. Żałosne jest dla ciebie, że szesnastolatka odmówi chłopakowi seksu, bo wie, że w razie czego nie poradzi sobie z wychowaniem dziecka? Wycieczka na Karaiby też by uszczęśliwiła ukochaną osobę, ale jak kogoś nie stać, to nie bierze kredytu, tylko po to żeby tam ukochaną osobę zabrać, wiedząc że popadną w długi i nie dadzą sobie potem rady.

    Do któregoś miesiąca można przerwać ciążę? Ponawiam moje pytane: w którym momencie zarodek staje się człowiekiem?

    Rak jest dla Ciebie samodzielnie myślącym bytem? Porównujesz dziecko do tasiemca? To jest postęp i dojrzałość?

    OdpowiedzUsuń
  3. Czekam na racjonalne argumenty, bo stwierdzenie "bredzisz" jakoś mało mnie przekonuje...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie uważam, żeby 16 latka była gotowa do seksu :) psychicznie

      Rodzic decyduje wiele razy za dziecko, przez całe młode życie, najczęściej. Gdy dziecko się rodzi nie ma jeszcze świadomości jako takiej. Oczywiście, w późniejszych latach te doświadczenia, których nie pamięta będą się odbijały na jego psychice... tak samo to, że będąc w brzuchu dostawało tylko smutek i płacz, raczej to dziecko uwarunkuje na zawsze. Więc i tu rodzic ma prawo zadecydować, bo lepiej ciążę usunąć niż oddać do domu dziecka, gdzie dzieją się straszne rzeczy.

      Usuń
  4. Ewo, nie Tobie wiedzieć, czy to będzie straszne życie - cierpienie jest nieuchronne i dopada każdego. Ja jestem ofiarą przemocy domowej - myślisz, że chciałabym się nie narodzić? Nieprawda. Jestem wdzięczna moim rodzicom, za to, że dali mi życie i jeśli miałabym przechodzić przez to wszystko, co przeszłam jeszcze raz - zgodziłabym się bez wahania, mając przed sobą perspektywę życia takiego, jakie prowadzę teraz - z pokojem w sercu i zdrowiejącą rodziną przed oczami. Jak już wspomniałam - każdy cierpi, bez względu na to, czy jest:
    - dzieckiem żyjącym dwa lata z nieuleczalną wadą serca,
    - zgwałconą nastolatką,
    - gościem niesłusznie skazanym na 25 lat paki,
    - samotną staruszką,
    - młodym chłopakiem, którego zastała wojna,
    - kobietą, której mąż umarł na raka i zostawił ją samą z trójką małych dzieci i czwartym w drodze...

    Można mnożyć. Jeśli Twoje rozumowanie byłoby logiczne, tak naprawdę po osiągnięciu dojrzałości płciowej należałoby przymusowo sterylizować wszystkie dziewczynki, aby oszczędzić im cierpienia.

    Dwa spośród wymienionych przypadków znam osobiście - pierwszy i ostatni - wśród bliskich osób miały miejsce takie sytuacje. Tak jak powiedziała Kaja Godek w opozycji do pro - choice - niech pro - choice'owcy nie decydują, kto będzie cierpiał, a kto nie. Każdy, do cholery cierpi, a Kaja ma syna chorego na Downa - kocha go najbardziej na świecie. Ponieważ obracałam się kiedyś w kręgu chorychh dzieciaków i obecnie koleguję się z facetem chorym na Downa, muszę Ci powiedzieć, że te dzieci widzą, że są inne tylko w momencie, kiedy ktoś się nad nimi lituje i daje tym samym do zrozumienia, że są inne.

    Anonim (ja jestem inny Anonim - ten od Ecce Homo. :)) w zasadzie wszystko powiedział. Ponieważ ocalałam z aborcji, zawsze, pomimo, że byłam antykatoliczką przez prawie dziesięć lat wyjętych z życia - byłam równocześnie przeciwna aborcji w każdym wypadku. To jest jednak życie, bez względu na to, w jakim stadium rozwoju jest - dodajmy, że życie człowieka, najinteligentniejszego stworzenia, jakie tutaj znajmy. Porównywanie człowieka do tasiemca, czy raka, jako choroby, jest więc nie na miejscu.

    Przypominam, że Stalin również był przeciwny aborcji (zakaz zniesiono dopiero po jego śmierci), a do katolicyzmu raczej było mu daleko.

    Ewo, przykro mi, że masz takie przykre doświadczenia w związku z wyznawcami Chrystusa, bo w przeciwnym wypadku nie umieszczałabyś takich zdjęć, ponieważ wiedziałabyś, że one ranią kogoś Ci bliskiego.

    Kościół katolicki nie ma nauczania ani gloryfikującego cierpienie, ani piętnującego seks - wręcz przeciwnie - ale na ten temat musiałabym napisać drugi komentarz.

    Jeśli mogę, to chciałabym Cię przeprosić za wszystkie krzywdy, które zadali Ci moi współbracia. Wybacz im, jeżeli możesz, a jeśli nie, to przynajmniej pomyśl o tym, co powiedział Jezus - "Kto bez winy, niech pierwszy rzuci w nią kamieniem" - to się tyczy każdego, również katolików - nie jesteśmy innym rodzajem ludzi. Niestety i tutaj przyznaję - problem zaczyna się wtedy, kiedy katolicy pozostają letni i sobie lawirują w pojmowaniu swojej wiary - to przestrzegają, a tego już nie... taki sposób postępowania potępił sam Chrystus, który nakazał ludziom być albo gorącymi, albo zimnymi.

    Staram się być gorąca.

    Niemniej jednak sugeruję, żebyśmy szanowali siebie nawzajem - nie polega to na wyzbyciu się swoich poglądów, ale na byciu życzliwym wobec poglądów innych, zważając, że możesz kogoś zranić, choćby takimi zdjęciami.

    Ja nie zgadzam się na przykład z tezami buddyjskimi, ale przecież nie będę się nabijała z Buddy. Kogoś może to urazić.

    Poza tym obstawiając jedynie przy swoim człowiek nie wychodzi poza własną wiedzę - a jest to przecież niewiele...

    Pozdrawiam bezśnieżnie. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja zgadzam się z Tobą, Ewo. Nikt nie ma prawa zmuszać kobiety do niczego, zwłaszcza jeśli dziecko jest poważnie chore, albo pochodzi z gwałtu.
    Bardzo chętnie każdego takiego mądralińskiego postawiłabym w takiej sytuacji - (już trzymajmy się jednego przykładu) nie dość, że sam gwałt to cholernie trudna sprawa, to jeszcze urodzić dziecko, które się podczas niego poczęło, "bo kraj tak każe"? Absurdalnie głupie.
    Pomijam już fakt, że ogromna część tych najbardziej oburzonych sprawą to faceci. A ja się pytam - co wy wiecie o tym co kobiety muszę przeżyć w takiej sytuacji. Najgłośniej bulwersują się ci, co gówno wiedzą na temat...

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeny, nie wiem co napisać, z tego względu, że już napisałam co myślę i nie chce mi się powtarzać :) Tutaj są dwie postawy i zawsze będą.

    p.s. Nic mi katolicy nie zrobili. Ale polski katolicyzm trochę mnie śmieszy,.Protestantów cenię bardziej ;) A to, że swoje poglądy wyrażam poprzez sztukę, czy coś takiego, nie widzę w tym nic złego... Katolik ma prawo mówić, że gej jest chory, a ateista, agnostyk chory psychicznie, a żyd czy muzułumanin to już w ogóle do gazu :) Ale jak tak ludzie chcą, prosim bardzo :) Wydaje mi się, że jestem bardziej tolerancyjna od większości ludzi wierzących ;)
    I powiem tylko tak, niech każdy decyduje o swoim życiu. Jeśli ktoś nie chce korzystać z prawa do wolności słowa i poglądów, proszę bardzo , tak samo jeśli ktoś z niego korzysta... Tak samo powinno być prawo w świeckim kraju do aborcji, i jeśli ktoś jest niewierzący itd itd, to może z niego korzystać.
    To jest po prostu logiczne. Bo ludzie, którzy są za tym prawem przecież nie każą każdej kobiecie usuwać ciąży, to jest prawo, z którego można skorzystać w pewnych sytuacjach, ale mozna, i nie trzeba jechać do niemiec. A ludzie, którzy są przeciw, niech będą, mnie to nie uraża, ale niech dadzą innym samemu decydować o swojej przyszłości i o tym czy dla kogoś płód to już człowiek czy nie, myślę, że nie o to chodzi. To jest coś głębszego wydaje mi się.
    Ja przecież nie mówią katolikom " przestańcie chodzić do kościoła, bo to jest choroba psychiczna!" tylko dlatego, że mam inną postawę życiową od nich... ja lubię jak ktoś wie, że wierzy , jeśli ma z tego szczęście, mimo, że ja nie wierzę... Ale Katolik itp itd już ma czelność namawiać ateistę, mówić mu, że jest taki i owaki itd itd... I to jest smutne, że wiara, która mówi o miłosierdzi, tolerancji i miłości do każdego, jest w większości przypadków tak zawistna, nienawidząca i nietolerancyjne, to naprawdę smutne jest dla mnie, ale niech tam sobie żyją ;)
    I nikogo nie ośmieszam. Wyrażam swój pogląd. To to samo jakbym poszła do sklepu i powiedziała " ta kurta jest obłędna, a tamta obleśnie brzydka"... Każdy ma do tego prawo... Ludzie wierzący myślą, że oni mają tylko emocje duchowe? I tylko ich można urazić? Ja też mam duchowość pewną w sobie i uczucia, które można urazić, i jest wiele jednostek, które mnie bolą i urażają, ale trzeba z tym żyć, niech se tam, i radzić sobie samemu i rozumieć, że ktoś może mieć swoje zdanie.

    OdpowiedzUsuń
  7. "niech dadzą innym samemu decydować o swojej przyszłości i o tym czy dla kogoś płód to już człowiek czy nie, myślę, że nie o to chodzi. To jest coś głębszego wydaje mi się. " Coś głębszego niż człowieczeństwo? Co takiego w takim razie? Twierdzisz, że ludzie powinni mieć prawo zabić nienarodzone dziecko, skoro nie są Katolikami. A może dla kogoś ta granica będzie jeszcze dalej i ten ktoś chciałby zabić dziecko dwuletnie, stwierdzając że jest ono niekochane. Więc jak? Trzeba mu na to pozwolić, bo przecież Katolikiem nie jest i Dekalogu przestrzegać nie musi? Nie widzisz tego jak nieludzkie jest to co mówisz?

    Natomiast droga Mary: rozumiem, że Ty wiesz wszystko na temat życia, przeżyłaś pięć gwałtów, trzy aborcje i jesteś przekonana, że to najlepsze wyjście z każdej sytuacji i polecasz każdemu. Czy tak jest?

    OdpowiedzUsuń
  8. chodzi o to, że patrzycie jednostronnie, a nie wiecie, co dla innych jest lepsze.
    Nawet bez pozwolenia na aborcję zabija się dzieci, rośnie w dzis liczba dzieciobójstw i to w katolickich rodzinach także :D Jak katolik bije dzieci, to mu ksiądz daje rozgrzeszenie, jak mąż bije żonę, jak nauczyciel gwałci dziewczynki, jak proboszcz molestuje dzieci - to wszystko dobrze... a jak kobieta bierze tabletki antykoncepcyjne czy usunie ciążę to już jest źle. Bo jakby tak patrzeć, to każdą kobietę powinno się kamienować za to, że ma miesiączkę, że nie została zapłodniona, jajeczko zostało stracone, przez co dziecko nienarodzone, a przecież to już połowa sukcesu. I co ze wszystkimi plemnikami wsiąkniętymi w prześcieradło. No ale ksiądz bzykający chłopców ciążą nie musi się przejmować :D Bo jak wiemy, najlepszy środek antykoncepcyjny, to środek dupy :D
    Ale tak to jest, że są równi i równiejsi.
    A ta dyskusja nie ma sensu, bo mnie nie przekonasz, ja ciebie też nie. Tylko, że różnica jest taka, że ja wyrażam swoje zdanie, ale nikogo nie chcę do niego przekonać i go narzucić, a Ty uważasz tak egoistycznie, że możesz komuś narzucić swoje zdanie i potrafisz zmieniać świat :)
    Nie lubię ograniczonych ludzi, bo nie potrafią postawić się w sytuacji innej osoby...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Śmieszne masz wnioskowanie, Anonimie, ponieważ nigdzie nie napisałam, że to najlepsze wyjście z każdej sytuacji i każdemu polecam. Dobrze jest sobie dopowiadać, jeśli widzi się, że nie wszyscy są tego samego zdania i się sprzeciwiają...
      Widzisz tylko jedną stronę medalu, prawda jest tylko taka, że medal posiada je dwie.
      Ewa powyżej pisze słusznie.
      A jakbym nie wiedziała o czym mówię to bym się nie wypowiadała na temat gwałtu.
      Kwestia jest taka, że zauważa się tylko to co chce się zauważać, resztę tematów w kościele się pomija. No cóż, takie życie. Społeczeństwo ma klapki na oczach i marne poczucie wyobraźni i tego co jest równością...
      I również uważam, że dalsza dyskusja nie ma sensu.

      Usuń
    2. Mary droga, ja tylko zadałam Ci pytanie czy tak właśnie jest. Nigdzie tych słów w Twe usta nie włożyłam i nic sobie nie dopowiedziałam. Usiłuję skłonić Cię do refleksji poprzez stawianie pytań. Czytanie ze zrozumieniem to naprawdę nie jest taka trudna sprawa.

      Usuń
  9. Ewo, ja też w zasadzie uważam, że wszystko powiedziałam. Masz w głowie fałszywy obraz katolicyzmu, mam wrażenie, że zbudowany na lekturze onetu, bo język tamtejszych komentatorów jest dość podobny, choć jeszcze bardziej wulgarny.

    Chrześcijaństwo, a najpełniej katolicyzm jest jedyną religią miłości, miłosierdzia Boga względem człowieka oraz Boga dzielącego z człowiekiem cierpienie. W teologii istnieje pojęcie "przebóstwienia" - każdy katolik jest wezwany do naśladowania Chrystusa i przemieniania się w Niego, słowem - pracy nad sobą w dążeniu do świętości. Jeśli tego nie robi, to jest przeciwny Jezusowi i Kościołowi, nawet, jeśli formalnie do niego należy, ba, uważa się za katolika, a nawet jest biskupem (w Kościele każdy jest równy, jak nie wierzysz, to sobie poczytaj listy św. Pawła).

    To nieprawda, że Kościół wzywa do męczeństwa bite kobiety, że potępia kobiety, które poroniły, że potępia osoby homoseksualne, czy w końcu kobiety, które zabiły swoje dzieci. To nieprawda, że Kościół potępia w ogóle kogokolwiek, poczytaj sobie trzech ostatnich papieży, albo Dzienniczek Siostry Faustyny (jest napisany w bardzo prostym języku).

    Kościół potępia nie jednostkę, ale zło, której się dopuszcza. W dyskutowanym wypadku jest to niedopuszczenie przez matkę do rozwoju życia, za które jest odpowiedzialna.

    Równie dobrze mogę Ci powiedzieć, że jesteś ograniczona, bo nie potrafisz postawić się w sytuacji dziecka, które matka wywala do kibla, zanim się zdąży urodzić i powiedzieć "kocham". Ostatecznie usunięcie dzieciaka również jest narzuceniem mu swojej decyzji.

    Swoją drogą, podzielę się z Tobą swoimi wnioskami dotyczącymi tak zwanej "fasolki", które wysnułam jeszcze, kiedy byłam niewierząca i interesowałam się biologią:

    W wyniku zapłodnienia, to jest wniknięcia plemnika w komórkę jajową, kobieta zachodzi w ciążę. Powstaje zygota. Korzystając z definicji, uznałam, że w każdym miejscu zygota jest nazywana komórką. Zatem, drążąc temat, postanowiłam sprawdzić definicję komórki. Słownik wykazuje, że jest ona "najmniejszą strukturalną i funkcjonalną jednostką organizmów żywych zdolną do przeprowadzania wszystkich podstawowych procesów życiowych". Aż dwa razy pojawia się w tej definicji temat "życie". Stąd komórka, stale dzieląca się i zależnie od stadium zaawansowania, nazywana zygotą, zarodkiem i płodem, jest żywym organizmem. CHIRURGICZNE WYCIĘCIE TEJ KOMÓRKI JEST RÓWNOZNACZNE Z POZBAWIENIEM JEJ ŻYCIA, INACZEJ MÓWIĄC ZABÓJSTWEM.

    Uważaj na siebie.

    OdpowiedzUsuń