niedziela, 2 września 2012

397. droga mleczna

( konstelacje. przyniosłeś mi gwiazdy )


Wyglądam przez okno. Pory dnia zmieniają się na mojej twarzy. Sikorki zaczynają śpiewać inną piosenkę. Sroki krzyczą coraz głośniej kłócąc się z sójkami. Deszcz kropi lekko błogosławiąc świeżo narodzone źdźbła jeszcze zielonej trawy. Jeszcze. Wrzesień. Jeszcze. Słońca i spacerów starymi ścieżkami. Zdjęć o kryciu się w norze, w prześcieradle, w sobie, o jesieni, która jeszcze cicho śpi w moich włosach, o gwiazdach sierpniowych, co to wylądowały na Jego plecach. Głośnych poranków. Cichych popołudniowych drzemek uciekając od świata. Bądź moim Wrześniem. 


( Anathema " The weather system" w głośnikach. W dłoniach kubek w poziomki, a w nim kisiel, w którym maczam śmietankowe wafelki - mój przysmak z dzieciństwa.)


1 komentarz: