poniedziałek, 30 lipca 2012

386. pozdrowienia ! regards.

znalezione gdzieś na soup.io ( found on the soup.io )

moje zdjęcie ( my photo )





POZDRAWIAM WSZYSTKICH INSPIRUJĄCYCH SIĘ, KRADNĄCYCH KONCEPCJE, KADRY, ZDJĘCIA !

BEST REGARDS FOR EVERYONE WHO LIKES STOLE CONCEPTS, IDEAS AND PHOTOS!



385. spaleni słońcem










Nieustający szum fal i słoneczny zapach skóry. Piasek w każdym zakamarku ciała i wszystkich przedmiotów, które nosiło się nad morze. J. z aparatem, a ja nawet nie chciałam wyciągać komórki do pstryczków i przez 6 dni zrobiłam 7 zdjęć komórką i w przedostatni dzień jeden średnioformatowy film po namawianiu przez J. . Przygoda w postaci 6 kilometrów drogi przez las - pieszo i nocą. Od dzieciństwa nie byłam tak opalona ( choć nie za bardzo za tym przepadam, bo mam bardzo jasną skórę, którą lubię ). Kilometry do morza i z powrotem. Krzyczenie do mew. Uciekanie przed falami i strach przed meduzami. Mieliśmy mały kawałek morza schowani między ścianami parawanu w parasole.

Było cudnie.

niedziela, 22 lipca 2012

383. zapiski na marginesach książki


27.07.2012

I

Siedzę czekając na J., który przeprowadza wywiad z (tajemnica) . Czytam książkę mając w ustach smak jak dla mnie zbyt zimnego latte i podchodzi do mnie jakiś bezdomny, mówiąc " na listku białej róży wyryłem imię twoje", patrząc na zasuszony kwiat róży przywieziony z Norwegii. A teraz róża znikła.

 II

Czasem chyba potrzeba takiego czekania w ogródku włoskiej restauracji. Takiej wewnętrznej ciszy mieszającej się z gwarem ulicy, głosami jedzących gości, dźwiękiem mielonej kawy i upadających sztućców. Jest chłodno, ale w sumie mnie to nie przeszkadza i nawet nie zwracam na to zbytniej uwagi, gdy czytam z ogromną przyjemnością i jedyne na co muszę uważać to wiatr, który przewraca kartki. Szczerze to chyba bardzo takich chwil potrzebuję - usiąść w ogródku knajpy, otworzyć książkę i przestać myśleć o przeszłości, która jest twardo zakorzeniona w naszym otoczeniu i przyszłości, która mnie ostatnio przytłacza.





wtorek, 17 lipca 2012

382. heima

 ( Stavanger )
 
 ( Karsto )
 ( Morze Północne, Vigdel )
( Morze Północne, Vigdel )


 kiev 88, wiem, że nie umiem.




piątek, 13 lipca 2012

381. cud natury i pstryki z komórki



Wróciliśmy. Preikestolen. Stavanger. Plaże nad Morzem Północnym. Promy. Fiordy. Cud świata.
9 filmów. Dziura w zębie.
A dziś do Kazimierza Dolnego. Tak.





piątek, 6 lipca 2012

380.











---

( o świcie wyruszam do Norwegii, po powrocie znów gdzieś wyruszam, ciągle w drodze )

czwartek, 5 lipca 2012

379. oberwanie chmury



Niech więcej powietrze nie pachnie łzami.







środa, 4 lipca 2012

378.


 ( zdjęcia ze strony Wydziału Sztuki )


I już po wszystkim. A było pięknie - wczoraj i przez całe trzy lata spędzone na uczelni razem z moimi przyjaciółkami. Niepokorne trzy lata, podczas których tyle się zmieniło. I wczorajszy dzień, w którym obudziła się czysta magia - rozmawiałam z ptakami ;), a w opuszczonym starym budynku Koszar Dragonów w Olsztynie zawisły prace ponad dwudziestu młodych niepokornych. To była magia. Od rana broniliśmy swojego spojrzenia na świat. Ja za tę walkę otrzymałam 5 z wyróżnieniem za pracę artystyczną. A wieczorem wernisaż - myślałam, że nie przyjdzie prawie nikt, a tu nagle ludzie zaczęli schodzić się całymi grupami. No i się zaczęło. I mimo braku nagłośnienia i jako takiego oświetlenia, było pięknie ( padł agregator ). A najpiękniejsze było dla mnie, że zaczepiła mnie niezliczona liczba osób, którzy mówili mi, że moja praca jest genialna, gratulowali mi...To niesamowite... Od rana wykładowcy, później obcy ludzie, lub znajomy, który jest dość ostry w swoich osądach, mówią, że to, co robię, jest naprawdę dobre, świetne, coś ze sobą niesie, można się w tym zatrzymać... I to jest cudne i prawdziwe. Że to było naprawdę, nie w internecie, nie w komentarzu pod zdjęciem. Tylko naprawdę. Ci ludzie czuli te zdjęcia i słowa, które wisiały na brudnej białej ścianie. Dlatego... chyba jednak...już wiem.... że najpiękniej jest, gdy coś jest naprawdę i że trzeba to, co się robi, trzymać dla siebie, wydawać w formie limitowanych albumów, robić wystawy. Bo to się ceni. Ceni się tajemnicę i szacunek do siebie, do swojej sztuki. 
Jest cudnie. Wczoraj - chyba drugi najpiękniejszy dzień w moim życiu. 




poniedziałek, 2 lipca 2012

377.


 ( fake polaroids from walks )







Już jutro obrona. A w sobotę Norwegia. I bardziej się boję wsiąść do samolotu niż jutrzejszego dnia.


niedziela, 1 lipca 2012

376. wernisaż


Witajcie :) Zapraszam na wernisaż wystawy licencjackich prac dyplomowych Wydziału Sztuki UWM, który odbędzie się tuż po naszych obronach, czyli 3 lipca około godziny 18. Jeśli ktoś jest z okolic i ma chęć, zapraszamy, bo będzie trochę ciekawych poczynań artystycznych w zakresie projektowania graficznego, malarstwa, struktur wizualnych czy grafiki warsztatowej ( moje należą do tej pierwszej pracowni, w której stworzyłam projekt swojego albumu fotograficznego ).
Zapraszam w imieniu wszystkich!


---


p.s. potrzebuję bycia w jakimś pięknym miejscu przez jakiś czas, żeby moja głowa doszła do siebie, wyspokojniała...