wtorek, 12 czerwca 2012

366. ile to już miejsc razem

Piaski, sierpień 2011
Warszawa, sierpień 2011 ( i nadal...:)
Nieporęt, sierpień 2011
Krakowski Kazimierz, wrzesień 2011
Domek, miasto pod Wa-wą na literkę S., sierpień 2011 ( i do dziś )
Gdańsk, wrzesień 2011
Norwegia, wrzesień 2011
Dom Mici, wrzesień 2011
Rzym, listopad 2011
Krzyże, Mazury, maj 2012


Od kilku dni wspominam sobie Nasze podróże i myślę jak mi za nimi tęskno. Za tym wałęsaniem się po zakamarkach wielkich miast, za nieznanymi leśnymi ścieżkami, za wąskimi uliczkami, na których zaczynam płakać ze strachu. Bo nikt tak pięknie się nie pałęta jak Ty (ze mną). Na świecie jest jeszcze tyle miejsc do odkrycia. I mam nadzieję, że to nie przeszkadza, że będziesz musiał ze mną lecieć "drugi raz", tam, gdzie już byłeś ;)

Stęskniona. Ale pogodna. Bo wszystko się układa. Zmierza do końca.
Ale chętnie bym się wyrwała i wyruszyła do tego Kijowa.

P.S. Opava, mówisz....?









5 komentarzy:

  1. Chcesz studiować fotografię w Opavie? Jeśli tak, to już trzymam kciuki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hah... no Mój Ukochany wpadł na taki pomysł, który mnie by nigdy do głowy nie przyszedł :D ale może...może za rok ;) spróbuję

      Usuń
  2. Ale zbieg okoliczności, bo mnie też wzięło na wspominki :) Nauka sprzyja bujaniom w obłokach. My mamy już zakupiony bilet do Pragi, jeszcze tylko nocleg i w sierpniu witajcie Czechy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Do Pragi to macie bliziutko :) I pewnie tanio tam... Miło...Też zawsze chciałam Pragę odwiedzić, ale nie było mi dane...A prawdopodobnie jedno z piękniejszych miast. Tylko nie mówicie "szukać" :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeny tak sobie trochę po omacku spaceruję po tych blogach i prędzej czy później zawsze trafiam na Twój :)

    OdpowiedzUsuń