Okno otwarte na oścież. Za nim ściana deszczu. Kapie z kabli łączących dom z domem. Ptaki pochowały się głęboko w koronach drzew. Stoję naprzeciwko tej niekończącej się wody i wyciągam dłonie ( może stanął się delikatniejsze niż są ). Zamykam na chwilę oczy i wącham ( wymarzone perfumy... pachnieć deszczem ). Pianino i deszcz. Czy tam u Ciebie deszcz pachnie tak samo?
Mam widocznie w sobie jeszcze resztki tej wrażliwości sprzed lat.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz