sobota, 9 czerwca 2012
364.
Wszystko powoli się zamyka. Jedno lepiej, inne ciężej. Ale już bliżej końca niż dalej. Filmik "aby był" skleja się, jakieś dziwne akcje, zdjęcia - aby były. Dopieszczanie pracy dyplomowej ( choć wolałabym, by zostało jak jest, ale niestety... gusta promotora muszą być na wierzchu, ale album dla Was będzie po mojemu"), końcowe poprawki pracy licencjackiej. Szukanie miejsc, gdzie można wydrukować zdjęcia. Ogarnianie wszystkiego. Dziś zobaczyłam, jak było mi łatwiej, gdy J. był obok i mówił mi zawsze "dobrze będzie" i pomagał mi swoim opanowaniem. Ale dam radę. Już tylko tydzień. Później tylko formalności. Jakieś badania. Jakieś papiery.
Zostałam sama w domu na prawie dwa tygodnie. Nie dało się spać, gdy było ciemno. Sen przyszedł dopiero po piątej nad ranem. Ale może to dobrze. Wszystko jest potrzebne. Śmiesznie, bo już nie pamiętam jak smakuje tak "długa" rozłąka. Kiedyś były to dla mnie zwykłe dni samotności. A tutaj... Śmiesznie... Bo przecież po trzech godzinach mówiłeś mi przez telefon, że tęsknisz, a tu jakieś 12 dni... Uch. Ale może to dobrze. Czasem tak trzeba. Czasem to potrzebne.
Spójrz na mnie. Spójrz moimi oczami.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ewo, będzie dobrze, a czas jest dobrym, pod każdym względem powinno się go cenić ..
OdpowiedzUsuń