sobota, 22 października 2011

prelude 13


Poranne mgły uplecione z wczesnych zaparzeń parujących herbat, kaw i wiśniowych kompotów. Zapach przyziemnych już liści przyprawionych kryształkami lodu i dymu ulatniającego się z kominów domów, którym trzeba już nagrzewać mury, by zimą nadal  można było przyjemnie wracać do domu i wtulać się w jego ramiona.  



Wiesz, że na nadgarstkach mam skórę cienką jak kożuszek z mleka... Dlatego... 




1 komentarz: