Poranne mgły uplecione z wczesnych zaparzeń parujących herbat, kaw i wiśniowych kompotów. Zapach przyziemnych już liści przyprawionych kryształkami lodu i dymu ulatniającego się z kominów domów, którym trzeba już nagrzewać mury, by zimą nadal można było przyjemnie wracać do domu i wtulać się w jego ramiona.
ładnepolaroidowelove.
OdpowiedzUsuń