Zaczyna się odliczanie dni, bo uświadamiamy sobie, że to już tylko chwila i wzbijemy się w powietrze. Jeszcze nigdy nie widziałam chmur pod sobą ( jedynie, gdy pada deszcz jest to możliwe na Ziemi ), nie byłam ptakiem, nie miałam skrzydeł. Mój dowód osobisty także nie przekraczał ani razu granic naszego pięknego kraju. A teraz już tak blisko, już wyobrażam te wszystkie skandynawskie krajobrazy , które będą odbijać się w tych oczach, co to obok.
A wczoraj już choroba zaczęła odpuszczać w najlepsze. Wyruszyłam na spacer drogami, które zaczynam poznawać coraz lepiej, tymi tu, koło-Domu. Mimozy przywołują jesień coraz głośniej. Komary korzystają z ostatniej okazji, by upić się nagrzaną jeszcze po lecie krwią. Znalazłam wrzosowisko wśród brzozowego lasku. Przyniosłam bukiet jesieni do Domu.
Jak pięknie szeleszczą liście, gdy strącają je promienie zachodzącego słońca.
A wczoraj już choroba zaczęła odpuszczać w najlepsze. Wyruszyłam na spacer drogami, które zaczynam poznawać coraz lepiej, tymi tu, koło-Domu. Mimozy przywołują jesień coraz głośniej. Komary korzystają z ostatniej okazji, by upić się nagrzaną jeszcze po lecie krwią. Znalazłam wrzosowisko wśród brzozowego lasku. Przyniosłam bukiet jesieni do Domu.
Jak pięknie szeleszczą liście, gdy strącają je promienie zachodzącego słońca.
drugie miodzio
OdpowiedzUsuń