wtorek, 8 marca 2011

el tango de roxanne


Roxanne, nie musisz zakładać dziś tej sukienki.

Założę dziś tę sukienkę i pójdę tam, gdzie należę. Na czerwony plac zadymionych ust, na czerwone usta, na czerwone prześcieradła zmieniane po każdej nocy. W splądrowanych przestworzach ramion będę chować jednego z tych nieprzypadkowych przechodniów nie patrzących w oczy. Jednego przez całą noc. Będę odgrywać rolę kochanek, Pań, niewolnic; związywać mu ręce, robić to, co rozkaże. Będzie pieprzył mnie na wskroś, przygniatał ciężkim zapachem drogich perfum.Wepcha swoje papierosowe palce w moje usta, we mnie. Wepcha się we mnie ciężkim oddechem. A ja będę udawać, że go kocham, że jest jedynym mężczyzną na ziemi. Muszę tylko pamiętać nie całuj, nie dotykaj pleców. Wstanę cicho, bez niczyjej pomocy, na stoliku zastanę wypłatę za jedno-nocną miłość. Nie wezmę pieniędzy. Nocą znów wrócę na czerwone prześcieradło, by... szukać miłości. Będę czekać, aż któryś z przechodniów będzie przypadkowy, spojrzy mi w oczy i zostanie ze mną na noc, ze mną, nie będzie kazał mi udawać, a rano obudzę się z nim, nie z pieniędzmi przyciśniętymi nocną lampką. I tego ranka powie mi chciałbym nigdy nie zastanawiać się, nawet przez chwilę, czy Cię kocham, bo wtedy znaczyłoby, że już przestałem.


Roxanne, nie musisz sprzedawać się nocą.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz