Roxanne, nie musisz zakładać dziś tej sukienki.
Założę dziś tę sukienkę i pójdę tam, gdzie należę. Na czerwony plac zadymionych ust, na czerwone usta, na czerwone prześcieradła zmieniane po każdej nocy. W splądrowanych przestworzach ramion będę chować jednego z tych nieprzypadkowych przechodniów nie patrzących w oczy. Jednego przez całą noc. Będę odgrywać rolę kochanek, Pań, niewolnic; związywać mu ręce, robić to, co rozkaże. Będzie pieprzył mnie na wskroś, przygniatał ciężkim zapachem drogich perfum.Wepcha swoje papierosowe palce w moje usta, we mnie. Wepcha się we mnie ciężkim oddechem. A ja będę udawać, że go kocham, że jest jedynym mężczyzną na ziemi. Muszę tylko pamiętać nie całuj, nie dotykaj pleców. Wstanę cicho, bez niczyjej pomocy, na stoliku zastanę wypłatę za jedno-nocną miłość. Nie wezmę pieniędzy. Nocą znów wrócę na czerwone prześcieradło, by... szukać miłości. Będę czekać, aż któryś z przechodniów będzie przypadkowy, spojrzy mi w oczy i zostanie ze mną na noc, ze mną, nie będzie kazał mi udawać, a rano obudzę się z nim, nie z pieniędzmi przyciśniętymi nocną lampką. I tego ranka powie mi chciałbym nigdy nie zastanawiać się, nawet przez chwilę, czy Cię kocham, bo wtedy znaczyłoby, że już przestałem.
Roxanne, nie musisz sprzedawać się nocą.
Założę dziś tę sukienkę i pójdę tam, gdzie należę. Na czerwony plac zadymionych ust, na czerwone usta, na czerwone prześcieradła zmieniane po każdej nocy. W splądrowanych przestworzach ramion będę chować jednego z tych nieprzypadkowych przechodniów nie patrzących w oczy. Jednego przez całą noc. Będę odgrywać rolę kochanek, Pań, niewolnic; związywać mu ręce, robić to, co rozkaże. Będzie pieprzył mnie na wskroś, przygniatał ciężkim zapachem drogich perfum.Wepcha swoje papierosowe palce w moje usta, we mnie. Wepcha się we mnie ciężkim oddechem. A ja będę udawać, że go kocham, że jest jedynym mężczyzną na ziemi. Muszę tylko pamiętać nie całuj, nie dotykaj pleców. Wstanę cicho, bez niczyjej pomocy, na stoliku zastanę wypłatę za jedno-nocną miłość. Nie wezmę pieniędzy. Nocą znów wrócę na czerwone prześcieradło, by... szukać miłości. Będę czekać, aż któryś z przechodniów będzie przypadkowy, spojrzy mi w oczy i zostanie ze mną na noc, ze mną, nie będzie kazał mi udawać, a rano obudzę się z nim, nie z pieniędzmi przyciśniętymi nocną lampką. I tego ranka powie mi chciałbym nigdy nie zastanawiać się, nawet przez chwilę, czy Cię kocham, bo wtedy znaczyłoby, że już przestałem.
Roxanne, nie musisz sprzedawać się nocą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz