(włóczykije w Londynie)
Powoli układam sobie w głowie. Zbieram się.
Ręczne robótki.
Coraz bardziej nie radzę sobie z natłokiem obrazów za powiekami, których nie potrafię przełożyć na płótno.
Znów dojrzewa we mnie myśl o albumie, który muszę wydać na swój sposób, jak o tym mówię od 2 lat prawie.
Cisza.