Przed domem leży rozjechany kot. Wypływa mu mózg pełen kocich myśli. Kocie myśli zmieszały się z błotem. Za trzecim razem już nie boli patrzeć na śmierć, na zdychanie. Jest w tym nawet coś pięknego - róż wnętrzności, burość futra, mgła pachnąca dymem i cisza.
Teraz jest ciemno. Gdy wyjdę z domu trawa nadal będzie czarna, zaplącze się o swoje nogi. Kota już nie będzie, nie dlatego, że czarno-bury, już go ktoś pochowa w ogródku, posadzi tam go jak cebulki tulipanów. Może wyrośnie na wiosnę?
drzewo, które wyrośnie - będzie wczepiać się w niebo pazurami.
OdpowiedzUsuńdrzewo będzie innym kotem.
ty będziesz mgłą jego oddechu.
śmierć idzie obok - po lewej stronie.