Przyglądam się drzewom. Ptaki spadają z nich jak liście. Powoli świat zmienia barwę na kolor spadziowego miodu. Zapach rozpalanych kominków i niespieszne kapanie wody z liści na liście. Dąb za oknem już niedługo straci wszystkie włosy przez tę jesień ( wszystkie lądują w naszym ogrodzie ). Ganiam wzrokiem sikorki. Uciekają przed nami sarny wyjadające resztki jabłek w zarośniętych sadach.
Uciekamy w jesienne morze. Pociągiem.
Marzy mi się polaroidowanie, znów.
Z gotowania to: kotleciki drobiowe z oregano i kurkumą i sałatka z rukolą, kuskusem, fetą, czerwonymi winogronami, granatem, bazylią, parmezanem i miodowym vinegretem.
Kilka książek na oku.
przepraszam, że o jedzeniu, ale muszę sobie zrobić taką sałatkę. koniecznie.
OdpowiedzUsuńUwielbiam Pani twórczość. Proszę tak trzymać!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że czuje się Pani dumna z siebie oraz czerpie siłę z tego co robi.
Życzę sukcesów.
Gorąco pozdrawiam
Ania
Dziękuję :)
UsuńCzuję się dumna i pewna tego co robię,
i przez to uznawana jestem za snoba ;)
Tak to jest.
Dziękuję jeszcze raz.