czwartek, 28 czerwca 2012
374. zwykłostki
W moim świecie ostatnio tylko zwykłoski i światło mierzone na oko i komórkowe pstryczki z krótkich wycieczek. Wzięłam się za gotowanie i pieczenie ciast ( szarlotka z rozmarynem, bo pogoda była jesienna, a gdy wyszło słońce kruche ciasto z jagodami, które cudnie smakowało z jogurtem naturalnym; carbonara z cukinią, rybka pod czerwonym pesto, curry z mleczkiem kokosowym i krewetkami, hummus na wieczorne dyskusje ). A wraz z latem włączył mi się zmysł sroki i chciałabym nakupować długich spódnic, zwiewnych bluzek i marzy mi się bluza z logo supermena ) i bokserki takie, do zdjęć :D ). Obrona pracy licencjackiej zbliża się wielkimi krokami. Szukam pracy w Warszawie ( ale jestem przybita, bo idzie słabo ), a marzą mi się jakieś fotograficzne zlecenia, sesje komercyjne, sesje portretowe, osobiste, czy śluby. Morze mi się marzy i zrzucenie paru kilo nad tym morzem. Wycieczki długie. Ale jeszcze tydzień i Norwegia. A później morze, więc może się doczekam :). Nic ciekawego się nie dzieje, a jednak jest ciekawie i miło. Byliśmy na Nocy Kupały w Warszawie i było ślicznie. I jeździliśmy to tu to tam. Jest ok, ale brakuje mi robienia zdjęć...Tych moich zdjęć... Jakiejś nowej emocji mi brakuje do sfotografowania...może kogoś? Może muszę komuś zdjęcia porobić, żeby znów móc na siebie inaczej spojrzeć?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
miód.
OdpowiedzUsuńtydzień i Norwegia?! Mój Boże, przywieź jak najwięcej zdjęć, chyba będę Twoim najczęstszym gościem na tej stronie ;-) Norwegia domem mojego serca
OdpowiedzUsuńAno... Już drugi raz :) Widziałaś pewnie te sprzed roku... :)
UsuńDrugie zdjęcie mnie zachwyca.
OdpowiedzUsuń