środa, 13 lipca 2011

tak zwyczajnie

po dzisiejszej sesji. może coś tam wyjdzie po tej mojej półrocznej-jak-nie-lepiej przerwie



ilustracje do bajek dla nie-dzieci / próby wyobraźni i dłoni



wymyślone wytrawne francuskie ciastka z szynką (for my dad), serem, pomidorami, serem, którego nazwy nie znam, bazylią, tymiankiem, ananasem i mozzarellą









bo wyciągnęłam winyle i słucham namiętnie

no bo deser jest dobry



a oto maliny i porzeczki z naszego ogrodu, z których dad zrobił przepyszny sok


pampuchy z sosem serowo-pomidorowym własnego pomysłu. mmm.


babeczki wymyśliłam także sama. półkruche ciasto, jogurt naturalny i truskawka.


a oto mój mało udany jabłecznik ( pierwszy raz tak )... za duże ciasto wyrosło. jabłka nieodpowiednie do jabłecznika, ale za to kokosanka na wierzchu pyszna.

zupa czosnkowa z szałwią, bagietką, serem pleśniowym i oliwą.


podzieliłam się. bo narobiło się tych zdjęć dużo. moich cyfrowych pamiętnikowych pstryczków.
mój aparat ich nie wytrzyma długo.
dziś robiłam zdjęcia Gosi. mam nadzieję, że coś wyjdzie z tych zdjęć, bo od pół roku nie robiłam zdjęć w sumie nikomu oprócz siebie, a jak robiłam to tylko zwykłostki.
a dziś na rozgrzewkę domowe pościelówy, no bo gdzie ja mam zdjęcia robić w tym okrutnym słońcu, którego nie lubi moja fotografia. no ale może coś sensownego z tego będzie.
jeśli nie, to będę tłumaczyć się, że to przez tę przerwę.

p.s. chcę mieć pracownię fotograficzną! albo niech pada deszcz.

3 komentarze:

  1. zwyczajnie - niezwyczajnie. świetne migawki codzienności, lubię takie. porzeczek z tej misy sama bym spróbowała (: a blade ślady sandałów na opalonych stopach mnie rozbawiły, też zawsze takie mam (:

    OdpowiedzUsuń
  2. u Ciebie to jakoś nigdy nie jest zwyczajnie, zawsze 'zwiedza' się kąciki Ewowych spojrzeń z zapartym tchem, wychodząc poza obręb światła dziennego i dziennego rozkładu obowiązków :) jeśli smakołyki są w połowie takie jak ich wygląd i pomysły, mmmm

    OdpowiedzUsuń