sobota, 23 kwietnia 2011

od rana spadają gwiazdy






Dziś dzień z Frankiem Londonem zamknięty w kuchni. Sernik na biszkoptach z wiśniami na wierzchu ( na zdjęciu tuż po wyjęciu z piekarnika ). Babka drożdżowa z szafranem ( a szafran to zaginął w nieznanych okolicznościach i trzeba było go kupować od nowa ). Blok ze szpinaku z jajkami ( nadal nie wiem jak smakuje..... ). Sałatka. I cztery nadzienia do jajek. Ach.. I dwa żurki ( bo jeden wegetariański, a drugi zupełnie nie ... muszę pamiętać o kminku... ). I repetytorium z polskiego. I jakieś moje piersi...dziwne... ( :D )








1 komentarz: