czwartek, 3 marca 2011

wychodzą słońca


Stawy bolą mnie na zmianę pogody. Na zmianę pogody we mnie. Idzie po mnie wiosna. Powoli spaceruje po mojej twarzy jaśniejszej od śniegu. Wcześniej wstaje słońce, zachodzi później. Przebiśniegi wykluwają się i pchają przez skórę na powierzchnię. Jest jaśniej, cieplej. Już dawno we mnie po odwilży, po mroźnym wietrze znad Morza Północnego. Teraz już tylko cieplejsze myśli, promienne gesty i spokojny wiatr, bezpieczny, lekko wiejący w żagle. Trzepot motyli, drżenie przebiśniegów. I zamiast żył mam korzonki zielonej trawy, a na końcówkach włosów zakwitają pąki drzew.



Kiedy przebiśniegi zakwitną i wyjdą na powierzchnię mojej jasnej skóry, zasadzę dwa w małej doniczce i będę się nimi opiekować.





1 komentarz: