wtorek, 29 marca 2011

bittersweet

Gdyby mi ktoś powiedział, gdybym miał choć odrobinę gwarancji, że będę mógł być z Tobą, choć przez rok, choć przez pół roku, a potem - śmierć, to bym pojechał do Ciebie. To nie melodramat; to wyznanie tego, który na pewno - z całym idiotyzmem i kabotynizmem - najwięcej Cię kochał. W końcu przyjdzie taka noc. kiedy prześpisz się z innym. Ja Ci się nigdy nie podobałem, ale to inna sprawa. Mnie lepiej być pijanym, niż myśleć, że ta chwila w końcu przyjdzie. Ale jeszcze nie rób nic ostatecznego. Jesteś taka młoda. Masz jeszcze czas. Każdy chce być szczęśliwy. Ja chciałem być szczęśliwszy od innych. Ale Bóg mnie ukarał. Balem się o Ciebie. Wiesz czego się bałem. Ale dzisiaj, to wszystko co nas dzieliło, nie wydaje się tak ważne.

Trzeba być bardzo pijanym, żeby moc tak pisać. Ale mówię Ci - gdybym miał gwarancję, że będę z Tobą chociaż rok, a potem mnie zabiją - przyjechałbym do Ciebie. Nie ma, nie było - okazuje się - nic ważniejszego od Ciebie. Ale nie da mi nikt choć tej odrobiny. A w końcu wszystko jedno, gdzie człowiek jest cudzoziemcem. Ale czekaj. Jeszcze czekaj. Jesteś taka młoda. To nic nie znaczy, bo powinnaś właśnie teraz być szczęśliwa. Ale ja też jestem sam: pamiętaj, że jestem zupełnie sam i wszystko, czym żyję, to panna Czaczkes. Jeszcze trochę czekaj Jeszcze trochę, ja też nie jestem szczęśliwy.
Czekaj, czekaj.


(list M. Hłaski do A. Osieckiej, 7.12.58r )





3 komentarze:

  1. jako samozwańczy autorytet w dziedzinie słodyczy i goryczy zachwycam się niemą ale bogatą w miłosną pantomimę filmowością tego zdjęcia, zagadkowym kadrem, walecznymi zaciemnieniami i łaknącymi otulenia plamami światła

    OdpowiedzUsuń
  2. Słodkogorzka-na Twoim blogu nie można napisać komentarza , to zamierzone czy niedopatrzenie ?
    Przepraszam za wtargnięcie gospodynię .

    OdpowiedzUsuń