sobota, 19 lutego 2011

gdzie schowało się powietrze?



Zatęskniło mi się za morzem. Za spacerami z butami pełnymi piasku. Tęsknię za wiatrem i szumem fal. Wtedy można o wszystkim zapomnieć.

Jednak nie mam morza za oknem. Gór także nie, a za nimi również tęsknię nie mniej. Dziś postanawiam. Nie będzie takiego dnia, w którym nie ruszę tyłka i nie wyjdę z domu. Poza tym zaczynam chodzić dłuższymi drogami. I kończę z kompulsywnym obiadaniem się, gdy wracam do "domu", a kompulsje te wynikają z nerwów i chęci ucieczki stąd. Więc... Jeśli nie ma innego sposobu - nie przyjadę tu więcej. Bo co schudnę 2 kg, to tutaj znów wrócę do poprzedniej wagi. I jak tu trzymać linię? Nigdy więcej. Biorę się za siebie. Nie przyjeżdżam tym bardziej, że złość piękności szkodzi. A przyjeżdżanie tutaj zabiera mi czasem możliwości do fotografowania albo do błogiej, cichej samotności.






1 komentarz: