poniedziałek, 19 stycznia 2015

babsko

Pomyliło mi się w głowie od bycia samą. To tylko parę dni, ale mnie czas się nie trzyma teraz zupełnie. Nocą nie mogę spać, a gdy już nad ranem, gdy pierwsze światła w oknach zapalają się, zasypiam to później najchętniej wcale bym się nie budziła. Tak to bywa, gdy przyzwyczajamy się do czegoś, do kogoś. Mamy swoje zwyczaje czy słabości. Ja na przykład nie potrafię zasnąć, gdy jestem sama w domu. I oczy bolą ze zmęczenia. I gardło boli od milczenia. Takie babskie przypadłości. Tylko kotce nie przeszkadza ta sytuacja i tylko przewraca się z boku na bok, co jakiś czas przychodząc domagając się miłości. Smutno mi, gdy jestem tutaj sama. Wszyscy są gdzieś daleko, pogubieni w swojej przestrzeni. A ja pogubiona w jednym pokoju ( resztę zamknęłam, bo za bardzo się boję ). Rozłożyłam gwasze na kuchennym stole. Tyle miałam rysować. Ale w tym niepokoju nic nie wiedzie mnie do pędzla. Zrobiłam logo, bo zamówione. Zrobiłam ilustrację, bo obiecałam. Na szczęście usiadłam dziś i zrobiłam szkic ilustracji o tym moim stanie tęsknoty. Siedzę na niej w otwartym na oścież oknie, na siódmym piętrze, w samym swetrze. Jest noc i wdycham ciszę miasta. Tym miastem był Olsztyn, ale mogłoby to być zupełnie inne miasto. Ale Olsztyn był piękny i dobry. Często tęsknię do tamtego czasu, gdy w tym samym mieście miałam dwie ukochane przyjaciółki i paru cudownych bliskich. Ale życie rozwiewa nas jak wicher wraz z przypadłościami losu. Teraz jestem tutaj. Jestem tutaj i od paru dni po prostu chodzę od kartek do komputera. Marzę o zwyczajnych sprawach, na przykład: o tym, by dostać pracę, by mieć mnóstwo zleceń; o jakiejś grupce szczerych znajomych, którzy nie mają problemu ze spotkaniem się na herbatę; o zimowych ciepłych butach i o ogromnym szalu w kratę albo w etniczne wzory w moich kolorach; o sukience boho wypatrzonej na allegro; o ciepłym płaszczu; o wkładach do polaroida; o dużych płótnach do mojego wymarzonego cyklu portretów; o malutkim pędzelku; o schudnięciu; o jakimś ciepłym filmie, który przyniesie światło do serca na wiele dni; o dobrej książce napisanej wspaniałym językiem; o kursie norweskiego; o byciu dobrym. Taka jestem zwyczajna jak moje zwykłostki, jak moje codzienne sprawy, jak kubek zielonej herbaty z prażonym ryżem.
( spokojnie, nie narzekam, tylko dopadła mnie zwykła melancholia )

4 komentarze:

  1. mogłabym się podpisać pod tym strachem. i pod kilkoma innymi zdaniami.

    OdpowiedzUsuń
  2. O tylu pięknych rzeczach napisałaś, że nie wierzę, że nie zobaczyłas, ile w tych Twoich zwyczajnostkach szczęścia!

    OdpowiedzUsuń
  3. ..nie jesteś sama z niemocą spania będąc w pustym mieszkaniu (zamykam się w pokoju i udaję, że ktoś jest za ścianą).

    OdpowiedzUsuń