no właśnie... a dokumentacja fotograficzna bez komentarza jest właściwie nic nie warta, bo przestaje być dokumentacja, którą miała być : )) a jeżeli komentarz jest fałszywy? opis niezgodny z przedmiotem, opis niezgodny z podmiotem. to co? nic.
u Ciebie od jakiegoś czasu bardziej surowo, prostolinijnie, bez wielkiej poetyki (w pozytywnym sensie! więcej szczerości, dojrzałej akceptacji tego, że jedne dni kwitną, inne więdną, reszta zwyczajnie wydycha CO2) - i przechodząc do tych konkretnych zdjęć + filuternego, igrającego opisu: śliczna łamigłówka, dwie strony inspiracji, palce z wdziękiem kładą się w kadrze /PS masz niesamowite powieki/. miłego dnia!
:) Wydaje mi się, że u mnie już tak od dłuższego czasu, a nawet i od bardzo dawna, tyle, że moje zdjęcia przeplatają się...raz są zwykłostkami, które są ładne i robione z uśmiechem, takie wspominki, których nie uważam za żadną sztukę, raz to coś więcej, uczucia głębsze, borykanie się, zastanawianie, wypowiadanie... różnie... to już coś bardziej...ja wiem...ambitnego? mimo, że zawsze powstają spontanicznie, jak te wspomnienia z wakacji...tyle, że to wspomnienia ze stanów...
uf.. dobra... nie nawijam :) w każdym razie różne rzeczy tu się dzieją, nie-zobowiązująco, bez napinki, bez planu :)
o - to cytat, który będzie mi towarzyszem, oprócz torby podróżnej, tej światłoczułej : )) " moje zdjęcia przeplatają się...raz są zwykłostkami, które są ładne i robione z uśmiechem, takie wspominki, których nie uważam za żadną sztukę, raz to coś więcej, uczucia głębsze, borykanie się, zastanawianie, wypowiadanie..."
Podoba mi się delikatność uchwycona na tych zdjęciach. Wynika dla mnie bardziej z barwy i światła niż w bandaży. Podoba mi się też twój blog. Będę zaglądać częściej.
strasznie klepany temat. i ty ulegasz modzie no kto by pomyslal :)
OdpowiedzUsuńJaki temat? :) Ja tylko dokumentuję, a że aktualnie chodzę w bandażach, bo mam uczulenie, to co zrobię :D
Usuńno właśnie... a dokumentacja fotograficzna bez komentarza jest właściwie nic nie warta, bo przestaje być dokumentacja, którą miała być : )) a jeżeli komentarz jest fałszywy? opis niezgodny z przedmiotem, opis niezgodny z podmiotem. to co? nic.
OdpowiedzUsuńKażdy i tak będzie widział, co chce :) jakoś mnie to nie boli ;)
Usuńu Ciebie od jakiegoś czasu bardziej surowo, prostolinijnie, bez wielkiej poetyki
OdpowiedzUsuń(w pozytywnym sensie! więcej szczerości, dojrzałej akceptacji tego,
że jedne dni kwitną, inne więdną, reszta zwyczajnie wydycha CO2)
- i przechodząc do tych konkretnych zdjęć + filuternego, igrającego opisu:
śliczna łamigłówka, dwie strony inspiracji, palce z wdziękiem kładą się w kadrze
/PS masz niesamowite powieki/. miłego dnia!
:) Wydaje mi się, że u mnie już tak od dłuższego czasu, a nawet i od bardzo dawna,
Usuńtyle, że moje zdjęcia przeplatają się...raz są zwykłostkami, które są ładne i robione z uśmiechem,
takie wspominki, których nie uważam za żadną sztukę, raz to coś więcej, uczucia głębsze, borykanie się, zastanawianie,
wypowiadanie... różnie... to już coś bardziej...ja wiem...ambitnego? mimo, że zawsze powstają spontanicznie, jak te wspomnienia z wakacji...tyle, że to wspomnienia ze stanów...
uf.. dobra... nie nawijam :) w każdym razie różne rzeczy tu się dzieją, nie-zobowiązująco, bez napinki, bez planu :)
p.s. dziękuję i ciepło pozdrawiam :)
o - to cytat, który będzie mi towarzyszem, oprócz torby podróżnej, tej światłoczułej : ))
Usuń" moje zdjęcia przeplatają się...raz są zwykłostkami, które są ładne i robione z uśmiechem,
takie wspominki, których nie uważam za żadną sztukę, raz to coś więcej, uczucia głębsze, borykanie się, zastanawianie, wypowiadanie..."
A że tak zapytam zupełnie nie po poetyckiemu...co Ci z tymi rączkami?
OdpowiedzUsuńHehe... Uczulenie na słońce, wysypka, bąble i ból:D
OdpowiedzUsuńA że jeszcze nie wybrałam się po filtr dla bobasów, to cierpię :D
Podoba mi się delikatność uchwycona na tych zdjęciach. Wynika dla mnie bardziej z barwy i światła niż w bandaży. Podoba mi się też twój blog. Będę zaglądać częściej.
OdpowiedzUsuń