Gdy nie stać cię nawet na kupienie kartki lub zegara z danej części świata, zaczynasz zbierać i upychać po książkach wszystko, co zwróci Twoją uwagę idąc ulicami miasta, szperając na strychach starych domów.
1. Czterolistna koniczyna z wyjścia do sklepu.
2. Pomarańczowe maki ze Stavanger.
3. Motyl z Warmii.
4. Motyle płucka kradzione z czyjegoś ogrodu.
5. Róża z Norwegii.
6. Wiecznie smutne suszki, zwinięte z tęsknoty, przyniesione z pola.
---
http://bialy-kolnierzyk.blogspot.com/ new stuff.
też jestem takim zbieraczem, zawsze chcialam wszystko miec w jednym notesie z opisami, ale ja to nigdy nie jestem konsekwentna w takich rzeczach. nie umiem tylko przechowywac motyli i ciem, po pewnym czasie mi sie rozpadaja. jak to robisz?
OdpowiedzUsuńJa mam i motyla i ćmę... Szczerze powiedziawszy to po prostu schowałam je do książek, które miałam akurat pod ręką. Zawsze tak jest... i się trzymają jakoś :)
Usuń