(Wtedy jeszcze było biało...to było dawno. )
Wszędzie wiosna. Bazie kwitną. Czajki skubią pola. A co najważniejsze - żurawie brodzą w rozlewiskach, wygrzewają się w ciepłym świetle powoli zachodzącego słońca.
A ja mogę już chodzić w oksfordach i nie zapinać płaszcza. Tylko miodowy szalik plącze się między nogami. Wiosna. ( I nawet nie denerwują mnie kurczaki i zające wepchnięte we wszystkie witryny ).
---
P.S. Zapraszam w imieniu Jacka na wspaniałe i twórcze spędzenie czasu podczas fotograficznych warsztatów. Atmosfera jest naprawdę magiczna. Mnóstwo rolek z filmem naświetlonych z uczonym przez Jacka namysłem. Tak prawdę mówiąc, to ja nie umiem tego objąć w słowa jak jest... Jest pięknie. >> http://fotografiarodzinna.eu/?page_id=221 << ( wyjściowy termin 24-25 marca ).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz