Przeszłość ma szpary, w które nie warto zaglądać.
---
Minęło 9 lat odkąd piszę bloga. Było ich wiele. Zmieniałam nazwy, bo ciągle nie byłam pewna. Zmieniały się barwy i czcionki. Przybywało i ubywało spoglądających i tych, na których ja patrzyłam. Są ludzie, którzy nadal o mnie pamiętają, pamiętają o tych początkach. Są tacy, o których ja nigdy nie zapomnę, bo na zawsze zmienili moje życie swoim zaistnieniem, słowem. Zaczęłam wołaniem. Wołałam. Myślałam, że nikt mnie nie usłyszy, że to głupie miejsce na krzyk, bo przecież zapisuje się on w systemie zero-jedynkowym. Ale jednak ktoś mnie słyszał, ktoś mnie widział. Wtedy nie miałam ani jednego swojego zdjęcia. Było kilka rysunków i wiele słów. A jedno internetowe imię ugrzęzło mi w pamięci i myślę, że nigdy się nie zmaże - Yume. To jest bardzo długa historia. Mija 9 lat. Wszystko się zmieniło, oprócz moich powyginanych epitetów i wrażliwości. Robię zdjęcia. Czasem rysuję. I już nie wołam. Teraz mówię spokojnie, że jestem, że jest szczęście, że życie istnieje. Kiedyś raz w tygodniu mogłam wejść do internetu, raz - na pół godziny. Łącze przez modem pozwalało mi jedynie na napisanie notki na blogu i nic więcej nie było potrzebne. Teraz to wszystko jest na wyciągnięcie ręki, dla większości nie ma większego znaczenia. A ja chciałabym wrócić do tych czasów, gdzie tylko raz w tygodniu mogę coś napisać i tak tydzień po tygodniu znajdywać wartościowych ludzi i nawet zamienić z nimi jedno emailowe słowo, że fajnie, że są. Może jest to wykonalne? Minęło dziewięć lat. Przez ostatni rok zajrzało tu ponad 100 tysięcy osób... i to w sumie bardzo miłe. Miłe. Tak. Skoro ten internet jest, niech będzie tylko dla tych miłych chwil, a na wszystko inne nie oglądajmy się, bo nie ma po co zaśmiecać sobie głowy. Nie jest on dla mnie tak ważny, jak prawdziwe życie. Jest bardzo mało ważny... Jednak jest kilka osób, które spotykam tylko w tej utkanej misternie sieci i to piękni ludzie i za to jestem mu wdzięczna.
Ja odkąd natknęłam się na Twoje pracę, a później blogi muszę co jakiś czas zajrzeć tu na te strony i poczytać Twoje epitety. Dziękuję Ci że mogę co jakiś czas za nużyć się w Twoje słowa. Życzę Ci byś przez kolejne lata nie traciła tej wrażliwości, epitetów, chęci do zdjęć i rysowania. Rozwijaj się jeśli masz tylko na to okazję i napotykaj na swojej drodze ludzi, którzy we wspomnieniach zamieszkają na zawsze w Tobie:)
OdpowiedzUsuńa ja chcę Ci tylko podziękować szczerze za stymulację mojej lirycznej strony(struny?)
OdpowiedzUsuńteż wiele lat tkwię w internetowym światku. wiele blogów. wiele słów. miło tworzyć swoje kąty.
OdpowiedzUsuńja czasem żałuję, że pokasowałam wszystkie blogi, chociaż pewnie teraz bym się śmiała jakim to się kiedyś głupim było i banalne problemy miało. Fakt faktem, też mam kilka życzliwych znajomości dzięki pisaniu w sieci. tak! chciałabym też ten moment, kiedy chwila spędzona przed komputerem była tak wartościowa, bo tak krótka! trzeba było dobrze wybierać oglądane strony, żeby nie tracić limitu na szity, których z każdym rokiem coraz więcej. pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńImiona, Ludzie, wspomnienia, uczucia, emocje, chwile.. znamy. gromadzimy.
OdpowiedzUsuńto jedyny blog, który śledzę już od tak dawna... i to dziwne, ale pewnie przez to stałaś się bliska. bliska ty i bliskie to co tutaj zamieszczone. ściskam :*
OdpowiedzUsuńpamiętam... i już nie zapomnę.
OdpowiedzUsuń:) Tulam Was :)
OdpowiedzUsuń