czwartek, 6 października 2011
łóżko
Na prześcieradle dwa ślady spokojnych oddechów. Kto by pomyślał, że cztery płuca mogą żyć w harmonii i wzdychać w tym samym tempie. Ślady miłości, jak rozlane serca, które nie przyniosły śmierci, choć tętnią we wszystkich zakamarkach ciała i duszy, chowają się wśród białych załamań.
Nie budzi nikogo szmer rosnącej trawy i ptaki zamknęły już kluczem niebo do następnej wiosny. Jesienna cisza porusza lekko zasłoną, łaskocze w nos, przynosi uśmiech. I kilka kropel deszczu, gdy budzik nie każe wstać, ostudzi sny, a dzień natychmiast rozgrzeje poranki gorącą kawą.
Ktoś komuś wszedł po cichu do łóżka, na poduszkę, pod kołdrę, między palce, na usta.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
:)
OdpowiedzUsuńnie znamy się w ogóle, ale czytając Cię od dawna, człek życzy obserwowanej duszopodróżniczce prostej drogi, współczułam, gdy poprzednia miłość się urwała, ogromnie się radują i dopinguję w nowej, oby trwałej miłości. wybacz, jeśli naruszyłam Twoją prywatność. i zajrzałam do łóżka ;) miłego łikendu
moje małe ledwo bijące serduszko, czytając Twoje wpisy zaczyna bić coraz szybciej<3
OdpowiedzUsuń