wtorek, 18 października 2011

Ja tylko tak na chwilkę, bo zmęczona jestem niemiłosiernie. Dziś była sesja plenerowo-ślubna. Dziś wywaliłam się przed domem Iwety, gdyż jej tata postanowił zrobić psikusa moim przyzwyczajeniom i dorobić dodatkowe schody tam, gdzie ich nie było ( i teraz mam dwa duże siniaki na kolanach ). Wróciłam do akademika, wzięłam się za zdjęcia Katarzyny. Spakowałam skaner. Nie rozpakowałam się swoim zwyczajem. Zaraz spróbuję obejrzeć zaległe odcinki Grey's Anatomy. I nieważne, że rano muszę wstać. Niach! ( Macie se chmurki... ale jestem niedobra :D )




Usta pieką...

2 komentarze:

  1. pff, jaka tam niedobra, pierwsze chmurki przepięknie cwałują na łeb, na szyję /gdzie chmura ma szyję O_o/, jak Ty chyba czasem :D, drugie to bardziej walc wiedeński, ale też dla oka jakże miły. więc b.dobra

    OdpowiedzUsuń