poniedziałek, 25 lipca 2011

obca? czy ta sama?


Od dziś : zakładam zielnik ( taki trochę magiczny, a ostatni robiłam w 4 klasie podstawówki ), czytam więcej książek, częściej biorę do ręki ołówki, akwarele itp., chodzę na spacery, robię zdjęcia nawet, gdy nie mam modelki ( ale staram się o modelki i w tej oto chwili zapraszam wszystkich chętnych do Olsztyna, przenocuję jak trza ), odchudzam się tak na poważnie, podróżuję bez mrugnięcia okiem, czyli jestem spontaniczna ( jeśli mnie jeszcze na to stać pod względem finansowym ), kupuję repetytorium z biologii i w maju powtarzam maturę właśnie z tej dziedziny, by za rok bez problemu dostać się na psychologię ( niestety, w tym roku zabrakło mi 1,3 punktu, żeby się dostać ), zbieram moc z kosmosu i oswajam się z myślą, że muszę wybrać się na kurs jazdy, i w sumie chyba jeszcze wiele, ale za dużo tego na moją głowę, w której milion pomysłów na życie.

Nie wiem czy Wam mówiłam, ale ostatnio wymyśliłam coś wspaniałego. Jeśli będzie tak, że będę sama, czyli nie z mężczyzną, to kupuję sobie samochód - przyczepę ( taki z dużym łóżkiem ), który będzie moim domem...czyli...cały świat będzie moim domem. Będę jeździć po świecie, dorabiać gdzie się da, robić zdjęcia i żyć w drodze. A jak z KIMŚ będę... to... i tak będę podróżować, tyle, że na motorze :D.
Wiem. Jestem zajebista.


2 komentarze:

  1. a podobno prawdziwych cyganów już nie ma ;) niech tak się stanie, taką Cię lepiej widzieć niż z syndromem ćmy w słoju, trzymam kciuki. ostatnie pociągowe ujęcie przeboskie i z obu komór dzikiego serca pompuje

    OdpowiedzUsuń