Jutro utopią mnie w rzece. Podpalą włosy. Przeklną mnie za wszystkie zbrodnie popełniane z zimną krwią. Za setki zamarzniętych kotów. Za lisa, który wpadł do wody i nie zdążył uciec przed zamarzającą taflą ( tylko głowa została ponad lodem ). Za kilku zwiniętych w kłębek, którzy zasnęli na ławce. Za zmarznięte serca odchodzące od siebie na dwa różne bieguny. Podpalą mi serce, choć myślą, że nie posiadam tego miejsca. Bezwładne, mroźne dłonie popłyną z prądem. Łabędzie rozdziobią mnie na drobny mak. Zakwitnę czerwienią na wiosnę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz