środa, 16 lutego 2011

nothing personal




W skrzynce na listy już tylko szare gazety, Wyborcza, której nie czytam, kilka ulotek, ogłoszenia o zniżkach na pokoje dwuosobowe w ekskluzywnych hotelach, których nikomu nie brak. Czasem jakiś list od cichego wielbiciela, którego spławiam zwykłym cześć . Od czekania gorzknieją usta i słowa. O 21:37 uchylam okno, by zobaczyć kilka świateł wędrujących po szynach z południa. Zapominam o parzeniu herbaty, zapominam o jej piciu i kurz osiada na tafli w kolorze żywicy i chodzi po zmąconej wodzie. W gruncie rzeczy jest dobrze, tylko te gazety o 7:30 cholernie mnie wkurzają.


Mam krótsze włosy i krótsze myśli, bo już nie sięgają tak daleko jak kiedyś ( tak mi się wydaje ).







1 komentarz: